czwartek, 31 lipca 2025

Przygoda z szarlotką i lodami

PS. W okresie sierpnia aż do drugiego tygodnia września na blogu następuje przerwa. Blog będzie dostępny bez przeszkód ale nie będą się ukazywać żadne nowe materiały.
 
Jak się okazuje dzisiejsze problemy ze znalezieniem odpowiedniego personelu do pracy nie są żadną nowością. O poniżej opisanym zdarzeniu osobiście opowiedział mi właściciel bardzo nobliwej krakowskiej restauracji. Rzecz miała się przed kilkunastoma laty w Krakowie w szczycie sezonu turystycznego.
 
Szarlotka z gałką lodów waniliowych
 
Jak wspomniałem we wspomnianym czasie mniej czy bardziej szacowne punkty gastronomiczne borykają się z tym samym problemem. Kucharz czy kelner bywają na wagę złota. Tak było i tym razem. W charakterze kelnera zatrudniono młodzieńca studenta, który nie miał zielonego pojęcia w temacie ale za to nie grymasił w temacie rozkładu godzin pracy.
Do wieloletniej tradycji należało, że stałym bywalcem lokalu był równie leciwy co szacowny pan mecenas. W każdą niedzielę spożywał tam obiad, koronując ucztę szarlotką na gorąco podawaną z lodami waniliowymi. Pech chciał, iż właśnie tej niedzieli obsługiwał go ów student niedoświadczony w gastronomii. Nie wiedząc o przyzwyczajeniu pana mecenasa podał szarlotkę na zimno i do tego bez lodów.
Halo młody człowieku  - zareagował stały gość - ja tu u was zawsze dostaję szarlotkę z lodami.
Bardzo pana przepraszam! W mig się poprawię. Pomaszerował na zaplecze i uzupełnił deser kostkami lodu przeznaczonymi do schładzania  napojów. 
To spowodowało lawinę oburzenia. Obrażony dostojny gość odebrał zdarzenie jako zamach na należną mu godność. Nie dał sobie wytłumaczyć, że miał do czynienia z gamoniem. 
Nawet jeżeli kelner był niezgułą to restauracja powinna zadbać o wyznaczenie kogoś na poziomie. Oświadczywszy, że jego noga więcej tu nie postanie ostentacyjnie opuścił lokal.
I tak na zakończenie restauracja straciła wiernie stałego gościa a młodzian pracę.


Tadeusz Gwiaździński

filary smaku

czwartek, 24 lipca 2025

Sadzone czy jajecznica?

Jaja sadzone na szynce czy jajecznica? Co komu co lepiej pasuje?
 
Kolor skorupki nie ma najmniejszego wpływu na barwę żółtka!
 
Obrazek z czasów jeszcze PRL-u żywcem wzięty.
Rzecz dzieje się tuż przed zmianą ustroju w Polsce. Ja w podróży służbowej. Listopad wczesnym rankiem. Wsiadam do ekspresu relacji Wrocław Główny - Warszawa Centralna. 
Ponieważ planowy odjazd pociągu miał miejsce przed piątą rano nie byłem w stanie skorzystać ze śniadania w hotelu. Wobec tego moje pierwsze kroki skierowałem prosto do WARS-u. Tam ani jednego gościa czyli kompletna pustka. Na stanowisku dwóch panów zdrowo po pięćdziesiątce. Jeden w roli kelnera a drugi kucharza. Umiłowanie do gastronomii widać było wyraźnie po zaokrąglonych kształtach.
 
Minął dobry kwadrans zanim interes wreszcie ruszył. Wparowała trójka głośnej młodzieży. Jedna dziewczyna i dwóch oblegających ją zalotników. Bezrobotny jak do tej pory kelner żwawo ruszył w ich kierunku. Dość szybko przyjął zamówienie, powrócił do lady bufetowej i zameldował co następuje: Tadziu - proszę trzy razy po dwa sadzone na szynce.
Nie mamy sadzonych, odpowiada rzeczony Tadzio! 
Jak to nie mamy? Przecież są jaja w karcie.
Są ale w karcie mamy jajecznicę a nie sadzone.
A co to za różnica drąży zbulwersowany kelner? Skoro możesz zrobić jajecznicę to możesz bez mieszania usmażyć sadzone do cholery.
Mógłbym ale to byłby kiepski interes.
??? 
Kiedy pojmiesz pacanie, że sadzone łatwo da się policzyć?

Tadeusz Gwiaździński - naoczny świadek wyżej opisanego zdarzenia.

filary smaku

czwartek, 17 lipca 2025

Ciasto z porzeczkami na upały

Letnia kanikuła sprzyja lekkim potrawom. Tym razem na słodko.

Deser jak znalazł na upalne lato

Składniki:
6 kurzych jaj wielkości "M"
6 łyżek miałkiego cukru
1 płaska łyżeczka soli 
6 łyżek mąki pszennej, najlepiej tortowej
1 - 1,5 szklanki przebranych czerwonych porzeczek
1 + 2 łyżki cukru pudru, w zasadzie w ilości indywidualnego zapotrzebowania na słodycz 
1- 1,5 szklanki mascarpone
2 szklanki śmietany ubitej z cukrem pudrem

Wykonanie:                                                                                                                                                    1.) Tortownicę o średnicy 26 cm wyłożyć odpowiednio przyciętym papierem do pieczenia. Nastawić piekarnik aby się rozgrzewała do 170 stopni C. Grzeje góra + dół
 
2.) Na szybkich obrotach miksera jaja ubić z cukrem na gęsty jednolity krem. To może potrwać 10 - 12 minut. Wtedy stopniowo dodawać przesianą mąkę stosując łopatkę względnie dużą łyżkę. Nie powinno się  używać ręcznych miotełek a tym bardziej miksera nawet na najwolniejszych obrotach.
 
3.) Gotowe ciasto (ma powstać gęsta lejąca się masa) niezwłocznie przelać do wcześniej przygotowanej tortownicy i wstawić do dobrze rozgrzanego piekarnika na ok. 30 minut. Gotowość wypieczenia obowiązkowo sprawdzać drewnianym patyczkiem.

3.) Porzeczki umyć i osuszyć na wsiąkliwym papierze kuchennym. Pozbawić szypułek i wymieszać z 1 łyżką cukru pudru.
 
4.) Śmietanę ubić na krem z 2 łyżkami cukru pudru. Starannie wymieszać z mascarpone. Na koniec dodać porzeczki i delikatnie wymieszać.
 
5.) Gdy ciasto całkowicie ostygnie przekroić na dwa jednakowej grubości plastry. Na dolnej części rozprowadzić krem śmietanowo porzeczkowy. Przykryć drugą połową i lekko docisnąć.
 
6.) Podawanie: podawać jak na zdjęciu, najlepiej w cieniu jako podwieczorek na świeżym powietrzu.
 
Tadeusz Gwiaździński
  
filary smaku

czwartek, 10 lipca 2025

Pierogi z bobem i fetą, okrszone solonym boczkiem pancetta

Szczyt sezonu na bób więc należy się pospieszyć aby nie przegapić smaku lata.

Osobiście unikam wędzonek i zamiennie daję solony boczek - pancetta
Składniki:
ciasto na pierogi wg zasad
0,5 kg bobu ugotowanego w rosole z kostki
2 - 3 liście laurowe 
100 g białego sera z krowiego mleka
100 g bałkańskiego sera feta
1 łyżka miękkiego masła 
solony boczek pancetta, względnie kto woli - chudy wędzony
ewentualnie lekko zrumieniona cebula
sól 
 
Wykonanie
1.) Zagnieść ciasto na pierogi.
 
2.) Obrać bób ugotowany w rosole z kostki z dodatkiem 2 - 3 liści laurowych.
 
3.) Przygotować nadzienie. Bób, łyżkę masła, krowi ser i bałkańską fetę rozgnieść widelcem na miazgę i dobrze wymieszać. Doprawić solą i czarnym pieprzem prosto z młynka.

Nadzienie powinno być w miarę łagodne; znaczy niezbyt ostro doprawione

4.) Nadzieniem wypełnić i szczelnie skleić pierogi i ugotować w posolonym wrzątku.

5.) Podawanie: podawać jak na zdjęciu okraszone podsmażoną pancettą względnie boczkiem. Kto lubi może do pancetty na patelni dodać cebulę pokrojoną w kostkę.
 
Tadeusz Gwiaździński
 
filary smaku 

czwartek, 3 lipca 2025

Karkówka z brzoskwinią

Nastały upały więc jeżeli na obiad mięso to najlepiej w wersji z owocami. Poniżej dwa warianty do swobodnego wyboru.
 
Wersja bogata w witaminy - czyli tylko mięso i brzoskwinie
 
Wersja typu standard - czyli obok brzoskwiń do mięsa - ziemniaki i sałatka z pomidorów i cebuli

Składniki:
kotlety z karkówki w ilości wg listy gości
dojrzałe brzoskwinie po jednej na porcję
1 - 2 łyżeczki miodu jeśli owoce będą zbyt kwaśne 
tłuszcz do smażenia mięsa
oliwa i masło do smażenia brzoskwiń
sól
czarny pieprz prosto z młynka

Wykonanie:
1.) Kotlety wyjąć z lodówki na dobre 20 minut wcześniej. Posolić na 5 minut przed smażeniem. Starannie rozklepać Smażyć obustronnie na średnim ogniu (stopień 3, max 4) po ok. 5 - 6 minut. Zależy od grubości porcji mięsa. Doprawić pieprzem pod koniec smażenia.
 
2.) Z brzoskwiń usunąć pestki i podzielić na ósemki. Przesmażyć na oliwie z dodatkiem masła. Gdyby okazały się kwaśne dosmaczyć miodem.
 
3.) Podawanie: podawać jak na zdjęciu w wybranej wersji.
 
 
Tadeusz Gwiaździński
 
filary smaku

Przygoda z szarlotką i lodami

PS. W okresie sierpnia aż do drugiego tygodnia września na blogu następuje przerwa. Blog będzie dostępny bez przeszkód ale nie będą się ukaz...