Parfait
z żółtej papryki i białej czekolady.
Deser dla koneserów.
Składniki:
1 żółta papryka, absolutnie świeża
1 łyżka płynnego miodu
1 – 2 łyżki ostrego sosu chili (ilość wg indywidualnego uznania i na pierwszy
raz radzę zacząć od jednej!)
10 ml likieru pomarańczowego
1 jajo
2 – 4 łyżki miodu (wg indywidualnego uznania)
25 ml likieru pomarańczowego
10 dag białej czekolady
szczypta soli
150 ml śmietany kremówki 36% (ew. 30%!)
filety z pomarańczy
siekane zielone pistacje
papier do pieczenia
Wykonanie:
paprykę przepołowić i pozbawić nasion. Płaską formą do zapiekania wyłożyć
papierem do pieczenia. Ułożyć obie połówki przeciętą stroną do dołu. Z wierzchu posmarować miodem i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 220°C na ok. 10 minut.
Grzeje
funkcja „grill” albo sama góra!
UWAGA! Przy funkcji grill, trzeba dać baczenie
aby nie doszło do zagrożenia zapalenia się papieru wyściełającego formę!
Wyjąć z pieca i przy pomocy pędzelka obie połówki natychmiast posmarować mocno
schłodzonym likierem pomarańczowym.
Gdy
tylko nieco przestygną, z jeszcze bardzo ciepłych zdjąć skórę. Przy tej okazji
koniecznie zachować spływający sok!
Z dodatkiem zebranego soku, resztki likieru i sosu chili, zmiksować blenderem
na jednolity rzadki krem.
Czekoladę rozdrobnić i rozpuścić nad gorącą kąpielą wodną. Śmietanę ubić na
gesty krem.
Nad parą wodną (tzn. dno pojemnika nie ma bezpośredniego kontaktu z gorącą
wodą) ubić
jajo z miodem i likierem pomarańczowym. Decyduje próba róży*.
Stopniowo dodawać rozpuszczona czekoladę i zmiksowaną paprykę. Skosztować i w
razie potrzeby dodać miodu i szczyptę soli.
Pojemnik z masą przestawić nad garnek z zimną wodą i dalej ubijać aż do
ostudzenia. Partiami połączyć z ubitą śmietaną (najpierw 1 łyżkę śmietany do
masy i później po 2 – 3 łyżki)
Przelać
do metalowej foremki wyłożonej folią spożywczą, i pod przykryciem wstawić do
zamrażalnika (min. - 18°C) na 5 – 6 godzin.
Podawanie:
podawać jako wyrafinowany deser, albo między drugim daniem a deserem. Koniecznie
z filetami wyciętymi z mandarynek, albo z pomarańczy.
• - próba róży
chodzi o sprawdzenie dostatecznej lepkości ubijanego kremu. Łyżkę stołową
spodnią stroną zanurzyć na chwilę w sprawdzanym kremie. Wyjąć i niezwłocznie
odwrócić grzbietem do góry. Jeżeli krem jest wystarczająco spoisty, powinien
pozostać na łyżce. Wtedy należy dmuchać dokładnie w kierunku szczytu grzbietu
łyżki. Jeżeli jeden po drugim, zaczną powstawać liczne rozchodzące się kręgi,
dowodzi to, że „próba róży” jest pozytywna.
Tadeusz Gwiaździński
O kulinarnych rarytasach między Bałtykiem a Adriatykiem. Czasami na temat reszty świata też. Blog dla osób, którym gotowanie sprawia przyjemność.
poniedziałek, 7 listopada 2016
Mrożony krem z zółtej papryki i białej czekolady.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ossobuco. Okręt flagowy kuchni włoskiej. Przepis może się przyda na świąteczny stół?
Ossobuco* (8 porcji) Bardzo ważne jest właściwe dobranie wielkości formy! Mięso i warzywa mają możliwie bez reszty wypełnić całą jej pojemn...
-
Porady dla mających problemy z pieczeniem ciast drożdżowych. Kolejna powtórka na życzenie czytelniczek. Ostatnio była publikowana w połowie ...
-
Ze względu na białe mięso królik zaliczany jest do drobiu. Spotkałem się też z twierdzeniem, iż to dlatego, że dzieci wierzą w wielkanocnego...
-
- nie jeden smakosz marzy o tym aby móc choć raz skosztować tego „prawdziwego” tatara z koniny Tatar - potrawa podawana na zimno, ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.