Sardynki czy sardele?
Jest to ta sama rybka, czy może jednak są to dwie różne? Czy faktycznie w Polsce miewamy niewinny problem aby prawidłowo odpowiedzieć na to pytanie? Chyba tak skoro nawet we włoskim miasteczku nadmorskim, sprzedawczyni w sklepie rybnym zagadnięta na ten temat odpowiedziała, że jest to jedna i ta sama rybka. Jej zdaniem, kiedy jest jeszcze mała, nazywa się ją sardelą, a kiedy podrośnie, jest sprzedawana jako sardynka.
W rzeczywistości tak nie jest. Wiadomość niby z pierwszej ręki, ale zupełnie opaczna.
Sardele
i sardynki są to dwie zupełnie różne rybki, choć bardzo do siebie podobne.
Sardynki.
Łacińska
nazwa: Sardina pilchardi
Ciało,
nieco owalne i wyraźnie podłużne. Szczupła długa rybka.
Grzbiet
zielonkawy lub niebieskawy. Po stronie brzusznej – koloru srebrzystego.
Średnio
osiąga wielkość 13 – 16 cm
Większe
egzemplarze 23 – 30 cm nazywane są - pilchard.
Żyje
w ławicach od północnego Atlantyku, południowych wybrzeży Irlandii i Norwegii,
aż po Maderę i Wyspy Kanaryjskie. Także w północnych regionach Morza
Śródziemnego.
Mięso
ma charakterystyczny smak i zawiera sporo tłuszczu. Skutkiem tego idealnie
nadaje się do grillowania lub smażenia.
W
Polsce znamy jako wypełnioną po brzegi konserwę w oleju. Nawet utarło się
powiedzenie, porównujące ścisk czy tłok do sardynek w oleju. W restauracyjnych
wagonach PKP nadal pokutuje tatar z sardynką, którą bez litości, chcesz czy nie
chcesz wciskają ci na talerz.