Od urodzenia wszyscy do dyspozycji mamy tylko jedno życie. Dopiero kiedy dotknie nas ciężka choroba lub zaawansowany wiek coś tam zaczyna świtać, że czas coś zrobić aby je przedłużyć.
Od czasu zaistnienia istoty myślącej (homo sapiens) towarzyszy nam stale rozwijająca się wiedza medyczna. Ostatnio jej postęp posuwa się do przodu w szalonym tempie. Diametralnie zmieniają się
poglądy na leczenie chorób uznawanych za nieuleczalne. Także uzależnień od środków odurzających.
Jeszcze tak niedawno uważano, że alkohol w rozsądnej ilości nikomu nie szkodzi. Nadal króluje pogląd, że wypity wieczorem kieliszek czerwonego wina wzmacnia serce.
Domowy "barek" pokrył się kurzem |
Tym bardziej zaszokowała mnie informacja, że wszystko to nie jest prawdą. Mianowicie alkohol jest trucizną w każdej ilości i w każdej postaci. Jedyny wyjątek stanowi zewnętrzne stosowanie go jako środka do dezynfekcji..
Skoro mamy tylko jedno życie, to jaki sens jest zatruwać je alkoholem? Pewnie, że nie jest łatwo żyć bez tego miłego szmerku po spożyciu. Nadal obowiązujące przyzwolenie społeczne nakazuje podporządkowanie.
Ostatnio słyszałem fajne powiedzenie, że alkohol jest jedyną trucizną, przed której spożyciem trzeba się bronić.
Jesienią ubiegłego roku w Austrii i w Niemczech szeroko namawiano do podjęcia zobowiązania rezygnacji z alkoholu przez cały styczeń 2025. W listopadzie pomyślałem, że po co czekać do stycznia.
Zatem od 20 listopada nie piję ani kropelki. Jak na dzień dzisiejszy jest to 72 dni. W tym były święta, Sylwester i inne uroczystości rodzinne. Bez stosowania żadnej diety schudłem 4 kg. Obwód w pasie zmalał o dobre 10 cm. Śpię bez nocnego wstawania. Nie odczuwam najmniejszego stresu!
Co najważniejsze nie brakuje mi "klina". Wystarcza świadomość rezygnacji z trucizny. Wprawdzie otoczenie nieco się boczy i uważa to za przejściową fanaberię, mam solenny zamiar dotrwania do 100 dni czyli do 28 lutego. A może nawet na stałe?
Butelki w zaprzyjaźnionej rozlewni destylatów |
Będę wdzięczny za informacje jak jest u Was z alkoholem? Czy faktycznie da się pokonać "przymus"?
Tadeusz Gwiaździński
filary smaku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.