Mowa o żabnicy*. Już sama nazwa ryby brzmi mało zachęcająco. Także jej wygląd w pełnej krasie raczej odpycha niż przyciąga. Natomiast ma wspaniałe spoiste białe mięso. Wśród innych ryb trudno o tak doskonałe wartości smakowe.
![]() |
Do tego świeże białe pieczywo. Bardzo się przydaje przy wymazywaniu resztek pysznego sosu z talerza |
Składniki:
300 - 400 g czystego fileta doskonałej ryby o zwanej żabnicą lub inaczej diabłem morskim
oliwa z oliwek do smażenia
1 łyżka masła do sosu
1/2 białej cebuli średniej wielkości
1 ząbek czosnku
szklanka gotowego sosu pomidorowego
szczypta piment
d'espelette
- ostrej aromatycznej papryczki w proszku
1,5 szklanki skorup po krewetkach (od biedy po polskich rakach)
0,5 szklanki mocnego bulionu warzywnego względnie rybnego (albo białego wytrawnego wina)
łyżka świeżo posiekanej natki pietruszki
sól
biały pieprz prosto z młynka
Wykonanie:
1.) Na pół godziny przed przyrządzaniem wyjąć rybę z lodówki. Po 20 minutach pokroić i umiarkowanie posolić.
W tym czasie cebulę pokroić w piórka. Również lekko posolić.
2.) Umyte i osuszone skorupy przesmażyć na oliwie na średnim ogniu. Od czasu do czasu zamieszać. Powinny zmienić kolor na lekko czerwony.
Po ok. 10 min zmniejszyć ogień do minimum i zalać bulionem. Powoli wygotować płyn o połowę.
3.) Przecedzić i odcisnąć na gęstym sicie, starannie zbierając zredukowany płyn.
4.) Osobno na maśle z dodatkiem oliwy krótko przesmażyć pokrojoną cebulę, rozdrobniony czosnek i zalać sosem pomidorowym. Pogotować na maleńkim ogniu z 10 minut. Wlać odcedzony sos spod skorup, wymieszać i doprawić nie zapominając o papryczce piment
d'espelette, soli i białym pieprzu Gotowy sos trzymać w cieple pod przykryciem.
5.) Na średnim ogniu na oliwie usmażyć kawałki ryby.
6.) Podawanie: jak na zdjęciu podawać na lustrze sosu posypane świeżo posiekaną natką pietruszki.
* żabnica - doskonała ryba gównie z Morza Śródziemnego; po włosku coda di rospo , albo Seeteufel - diabeł morski po niemiecku
Tadeusz Gwiaździński
filary smaku
Jakoś szalenie mało jadam ryb, a najbardziej to lubię łososia wędzonego w gorącym dymie, lub wersje bardziej obiadowa czyli łososia pieczonego na plastrach pomarańczy. I jeszcze może być dorsz atlantycki duszony na porach. W kwestii wykonania to ogarniam jedynie upieczenie łososia. Z ryb dostępnych w polskich wodach to może jeszcze być smażona ...flądra. Serdeczności Tadziu przesyłam;)
OdpowiedzUsuńZ tego co twierdzą naukowcy życie wyszło z wody więc logicznie patrząc powinniśmy jadać więcej ryb niż mięsa. Opisywany tu diabeł morski nie ma ości i nie czuć go rybą. Jest jak mięso kurczaka albo królika. Niektórzy porównują nawet do młodej cielęciny. Nie jest to produkt tani i trzeba się sporo ubabrać z wycinaniem dokuczliwych błon ale za to późniejszy wspaniały smak wynagradza wszystko. Radzę spróbować. Pozdrawiam Tadeusz
Usuń