Dzisiaj danie na szczególne okazje. Ryba pieczona w soli.
Jak w sam raz na nadchodzące dni kiedy dochodzi do licznych spotkań rodzinnych.
Co do pieczenia ryby o nazwie labrakas*. Ze względu na specyficzny indywidualny własny smak
zasadniczo nie stosuje się żadnych aromatycznych przypraw. Kto lubi może zastosować
dowolne przyprawy ale wówczas musi się liczyć z tym, że to zatuszuje naturalny smak ryby.
Tego typu dania na wydaniu Włosi podlewają oliwą z oliwek. Ja podaję bez, z równolegle pieczonymi ziemniakami. |
1 labrakas 550 g
1 - 1,5 kg grubej soli morskiej, względnie kamiennej (nie jodowanej sztucznie!)
4 białka z kurzych jaj
Wykonanie:
piekarnik rozgrzać do 220 stopni C.
Formę do pieczenia odpowiedniej wielkości wyłożyć papierem do pieczenia.
Białka ubić na lekką pianę i wymieszać z solą.
Po środku, w miejscu na którym będzie ułożona ryba centralnie pokryć papier 0,5 cm warstwą soli. Na tym ułożyć dokładnie umytą i wytartą do sucha rybę i równomiernie pokryć ją pozostałą solą.
Wstawić do rozgrzanego piekarnika na środkową półkę na ok. 45 minut. Grzeje góra + dół.
Do takiego sposobu pieczenia najlepiej nadaje się gruba sól. Na zdjęciu ryba wyjęta prosto z pieca. |
Labrakas o wadze 0,55 kg po usunięciu zewnętrznej warstwy soli. |
W sumie licząc surowiec + sól nie wypada to tanio ale w końcu nie jada się takich rarytasów codziennie.
* - labrakas - po włosku branzino; doskonała w smaku ryba morska; w Polsce można bez trudu dostać w sklepach sieci Makro; kto nie posiada wejściówki może na miejscu poprosić o wystawienie jednorazowej karty wstępu)
Tadeusz Gwiaździński
To moja ulubiona ryba, i tez robie ja w ten sposob (branzino in crosta di sale). A zeby zaoszczedzic na skorupie, po prostu robie lodeczke z folii aluminiowej troche wieksza od ryby, obkladam rybe gruba sola z boku i wierzchu (bez bialek) najwyzej zwilzam woda. I zawijam folie do gory. Sol z reguly moge kupic u nas w sklepie portugalskim gdzie kilo soli grubej morskiej kosztuje ponizej £1.00. Do srodka ryby daje galazke tymianku. A potem zjadam skropiona dobra oliwa - cudo!
OdpowiedzUsuńTa ryba należy także do moich absolutnych faworytów. W krakowskim Makro jest tego bogaty wybór. Myślę, że w reszcie Polskich filii Makro również. Kto nie ma karty wstępu może sobie na wejściu wyrobić jednodniówkę. Zaręczam, ze warto.
OdpowiedzUsuń