Ni z gruszki ni z pietruszki spadło sporo deszczu i w konsekwencji w lasach sypnęło prawdziwkami. Najlepsza więc pora aby z tego skorzystać. Poniżej pomysł na mocno oryginalną przystawkę. Goście będą i zaskoczeni i jednocześnie zachwyceni.
Proporcje grzybów i owoców są dowolne. Ja wolę nieco więcej owoców. Wtedy lepiej odczuwa się grzyby jako rarytas |
Składniki:
4 - 5 kapeluszy prawdziwków świeżo przyniesionych z lasu
2 prawie dojrzałe ale jeszcze jędrne nektaryny (w każdym razie nie mogą być ani odczuwalnie kwaśne ani tym bardziej zbyt slodkie)
1 świeża mała papryczka chili (nie większa od zapałki)
1 łyżka oleju roślinnego o neutralnym smaku
2 - 3 łyżka masła
2 łyżki świeżo posiekanych listków zielonej pietruszki
sól
czarny pieprz prosto z młynka
Wykonanie:
1.) Oczyszczone kapelusze prawdziwków* pokroić na plastry grubości ok. 2 mm
Umyte i osuszone nektaryny podobnie. Papryczkę przepołowić wzdłuż i usunąć pestki wraz z wewnętrzną błoną. Pokroić możliwie drobno
2.) Na patelni na dobrze średnim ogniu rozgrzać olej i masło.
Wrzucić grzyby i często mieszając smażyć 2,5 - 3 minuty. Po upływie wspomnianego czasu posolić i doprawić pieprzem. Kolejno dodać nektaryny i papryczkę i nadal delikatnie mieszając smażyć dalsze 2,5 - 3 minuty.
3.) Podawanie: na wydaniu szczodrze posypać świeżo pokrojoną natką pietruszki.
* - grzybów nie należy myć; wystarczy dokładnie oczyścić pędzelkiem lub przetrzeć lekko wilgotną ściereczką; inaczej skutkiem gąbczastej struktury wchłoną wodę.
Tadeusz Gwiaździński
filary smaku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.