![]() |
Autor z sympatycznym kelnerem, dawno dawno temu w restauracji nad Zalewem Zegrzyńskim |
Walentynki mamy za sobą no i nieuchronnie zbliża się jeden z „moich ulubionych dni” w roku, a mianowicie 8 marca, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet. Wszystkie znajome panie, do których dzwonię tego dnia z życzeniami dziękując za pamięć, odpowiadają z małym zakłopotaniem: no widzisz, a „mój zapomniał".
Inną płeć zwaną brzydką stanowią mężczyźni, którzy dzielą się na
trudno policzalne męskie rodzaje i charaktery. Obok takich, którzy rano idą do
pracy i wieczorem pomagają żonie w domu, są i tacy, którzy skwapliwie unikają
wszystkiego co jest związane z jakimkolwiek obowiązkiem. W przypadku tych
ostatnich zaprawdę trudno jest mówić o prawdziwie męskim charakterze. Są
odporni na słowo dżentelmen. Za to włada
nimi przekonane o ich wyższości ponad wszystko. Wszystko wiedzą
najlepiej i na wszystko mają odpowiedź. Tyle że jak przyjdzie co do czego, to
nawet w gospodarstwie domowym nie potrafią niczego zrobić. Kanapa, kapcie i
rozmamłany wygnieciony dres. Do wymiany żarówki w żyrandolu wzywają pogotowie elektryczne. Natomiast w teorii co i jak się robi nie mają sobie równych.
To są ci sami faceci, którzy mają węża w kieszeni i żal jest im paru złotych nawet na skromne kwiatki. Za to na piwo zawsze jakiś banknot się znajdzie. Za czasów jeszcze PRL-u koleżankom w pracy łaskawie dawali goździki zakupione za pieniądze Rady Zakładowej. W domu czekała na nich wódka, też nie przez nich zapłacona. Jednym słowem choć to był Dzień Kobiet to przy okazji było to święto domowego nieroba.
Teraz kiedy ósmego marca na kwiaty nie ma już społecznych pieniędzy ci sami obywatele pokrzykują, że to jest pamiątka po komunistach, i dlatego oni nie będą tego zwyczaju kultywować! Z jednej strony wierutna bzdura, a z drugiej bardzo marny wykręt aby nie kupić kwiatów.
Niby Dzień Kobiet został zastąpiony Walentynkami (było 14 lutego jeśli ktoś nie pamięta) Panowie o których tu mowa, tj. ci sami faceci udają, że tego dnia nie ma ich w domu! Ot zwykłe sknerstwo i kompletny brak wyobraźni. O żenującym obrazie braku potrzebnej ogłady już nie wspominając.
Tadeusz Gwiaździński
Filary Smaku