Rösti! Tak w Szwajcarii nazywają się ich placki kartoflane. Obojętnie czy z gotowanych czy surowych ziemniaków. Ważne aby były starte na tarle. Najczęściej na tym grubym.
No i koniecznie przyrumienione na patelni.
Składniki:
5 - 6 dużych spoistych ziemniaków
2 plastry żółtego sera o grubości ok. 3 mm ważące po 50 g każdy
(sera o w miarę możliwości intensywnym smaku)
olej rzepakowy
sklarowane masło
sól
czarny pieprz prosto z młynka
Wykonanie:
1.) Ziemniaki obrać i zetrzeć na grubym tarle. Posolić i wygnieść tak jak się robi z kapustą aby puściła sok. Po kilkunastu minutach odcisnąć i zebrać powstały płyn. Gdy na dnie pojemnika zbierze się warstewka krochmalu, zlać wodę i dodać go do masy ziemniaczanej. Wymieszać. Podzielić
na połowy.
2.) Na patelni rozgrzać olej rzepakowy. Połowę masy ziemniaczanej umieścić na środku i widelcem uformować spory okrągły placek. (patrz zdjęcie poniżej) Centralnie ułożyć plastry sera.
Smażyć bardzo powoli. Stopień 3,5 - 4.
Po upływie ok. 10 minut, gdy stanie się widoczne, że ser zaczyna topnieć, równomiernie pokryć całość powierzchni placka pozostałą masą ziemniaczaną.
W tym czasie od czasu do czasu uzupełniać wchłonięty tłuszcz małymi kawałkami masła.
3.) Lekko podważyć brzeg placka i sprawdzić stopień wysmażenia. Kiedy spód będzie wystarczająco przysmażony, przy pomocy łopatki zsunąć placek na odpowiednio dużą pokrywkę. Na środek patelni dać nieco nowego masła i powrotnie zsunąć go do dalszego smażenia. Dalej smażyć powolutku dobre
25 - 30 minut lub więcej w razie potrzeby. Nie zapominając, że mamy do czynienia z grubą warstwą surowych ziemniaków.
4.) Widelcem sprawdzić stopień wysmażenia.
5.) gdy gotowe posypać na wydaniu świeżo posiekaną zieloną pietruszką.
6.) Podawanie: podawać na podgrzanych talerzach. Najlepiej bardzo gorące prosto z patelni.
Tadeusz Gwiaździński
Filary Smaku
Milion kalorii, ale jutro usmażę. Będzie w sam raz na zapowiadane -21 stopni C
OdpowiedzUsuńCzy te dwa plastry sera dać od razu na surowe ziemniaki?
Tak! Plastry sera należy położyć na samym początku smażenia i dopiero kiedy zaczną "topnieć" przykryć drugą warstwą ziemniaków.
UsuńMój błąd w opisie. Zaraz to poprawię.
A potrawa faktycznie jest przewidziana na zimę.
A czy można poprosić wpis o różnych patelniach, ich rodzajach i przeznaczeniu? Czy faktycznie warto mieć oddzielną patelnię do naleśników, oddzielną do jajek sadzonych etc?
OdpowiedzUsuńZasadniczo każdy kucharz amator ma swoją ulubioną patelnię, na której zawsze wszystko mu się udaje. Uwagę do rodzaju stosowanej patelni przykładają zawodowcy.
UsuńA więc patelnie różnią się od siebie:
- materiałem - (żeliwne, żelazne, stalowe, miedziane)
- rodzajem powłoki (teflon lub tzw. białkowanie, lub natyralne)
- rozmiarami i kształtem.
W zależności od materiału przeznaczonego do smażenia stosuje się patelnie albo powoli się rozgrzewające i długo zatrzymujące ciepło. To są żeliwne, żelazne i stalowe. Albo szybko się rozgrzewające o wspaniałym przewodzeniu ciepła - miedziane.
Te stosuje się do materiałów o delikatnej strukturze.
Co do powłoki to w zastępstwie tłuszczu teflon spełnia rolę zapobiegającą przywieraniu materiału do dna patelni. Przy odrobinie doświadczenia i odpowiednim poziomie rozgrzania patelni ten sam efekt można uzyskać stosując patelnie bez żadnej powłoki. Warunek - musi być absolutnie czysta!
Co do kształtu to patelnie głębokie służą do np. duszenia mięs.
Tzw. naleśnikowe mają wyraźnie niskie brzegi aby łatwiej było zsuwać usmażone na talerz.
Pozdrawiam Tadeusz
Dziękuję serdecznie za wyczerpującą odpowiedź.
OdpowiedzUsuńJa z tych, co to wszystko na jednej żeliwnej patelni smażą, ku oburzeniu mojej przyjaciółki, która ma tuziny patelni, więc zaczęłam się zastanawiać, czy wszystko ze mną w porządku.
Rodzajów patelni faktycznie jest mnogość. W pędzie zapomniałem dodać, że te o wysokich brzegach służą także do smażenia w głębokim tłuszczu. Metalowe sprawdzają się dobrze przy smażeniu steków i obsmażaniu większych kawałków mięsa. Właściwą temperaturę sprawdza się spuszczając na środek kroplę zimnej wody.
UsuńJeżeli owa kropla zamieni się w "tańczącą "kulkę, to będzie oznaczać, że stopień rozgrzania osiągnął właściwy poziom.
Ten myk z kroplą wody to dla mnie coś nowego. Dobrze wiedzieć o takiej metodzie.
OdpowiedzUsuńPlacek usmażyłam, faktycznie, trzeba cierpliwie czekać, aż się przyrumieni. Smaczny bardzo!