piątek, 6 lipca 2018

Pikantny chłodnik pomidorowy na 8 - 10 porcji

Wakacyjny weekend w pełni a więc przydałoby się na stole coś innego niż zazwyczaj.
Wobec tego zmieniam nieco zaplanowany program i proponuję pomidorowy chłodnik rodem z Hiszpanii. W sam raz na otwarcie wieczornego przyjęcia gdzieś na świeżym powietrzu.

Ta zimna zupa najlepiej prezentuje się w niskich szerokich szklankach.
Składniki:
8 sporych dojrzałych słodkich pomidorów
1 niepełna szklanka pokruszonej świeżej białej bagietki
pół płaskiej łyżeczki drobno pokrojonego czosnku
2 jaja ugotowane na twardo
8 - 10 plastrów hiszpańskiej szynki serrano
sól
parę kropel Tobasco
albo w zastępstwie kawałek świeżej czerwonej papryczki chili
2 - 3 łyżki aromatycznej oliwy z oliwek z tzw. pierwszego tłoczenia
czarny pieprz świeżo zmielony
ewentualnie nieco cukru gdyby pomidory okazały się być zbyt kwaśne

Wykonanie:
pomidory umyć, sparzyć we wrzątku i na chwile zanurzyć do bardzo zimnej wody z kostkami lodu.
Obrać ze skórki i podzielić na ćwiartki. Wyciąć miąższ i odłożyć do płaskiego rondla. Wycięte środki razem ze skórkami umieścić w małym głębokim rondelku i postawić pod przykryciem na ogniu. Doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć temperaturę i powoli pod przykryciem gotować ok. 15 minut. Ostudzić i przetrzeć przez sito. Połączyć z miąższem pomidorów, dodać pokruszoną bagietkę i zmiksować na gładką masę. Doprawić solą, czarnym pieprzem prosto z młynka, oliwą z oliwek, czosnkiem, Tobasco* i dobrze wymieszać.
Jaja ugotowane na twardo pokroić w drobną kostkę.
Chłodnik nalewać do niskich szerokich szklanek. Do każdej porcji dodać po 1 czubatej łyżeczce siekanego jaja i po kilka listków świeżej bazylii.


Dodatkowo podaje się po plastrze szynki serrano nadzianej na drewniana szpadkę.
Szynkę serrano można zastąpić włoską parmeńską.

* - Tobasco - kto nie ma lub nie lubi może zastąpić drobno posiekaną czerwoną papryczka chili

Tadeusz Gwiaździński

2 komentarze:

  1. Z pewnością skorzystam z Twojego przepisu. Takiej wersji chłodnika jeszcze nie próbowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doprawiać na ostro radzę ostrożnie. Znaczy stopniowo, bo jak się z rozpędu przedobrzy to będzie kompletna klapa.

      Usuń

Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.

"Gorzki" miód

Okazuje się, iż obecnie mamy mocno do czynienia z przysłowiem - nie wszystko złoto co się świeci -.  Jak na bieżący dzień kupując miód należ...