W mniejszych rodzinach po otwarciu opakowania często zostają niezjedzone małe resztki, z którymi nie wiadomo co zrobić. Zatem mała propozycja co począć z tym fantem.
Pieczony lub wędzony schab na zimno z jogurtem wymieszanym z pumperniklem.
Na zdjęciu plastry wędzonego schabu z jogurtem i imbirową sałatką z ogórka. |
150 ml bardzo gęstego greckiego jogurtu
1 plaster
chleba pumpernikiel
1 czubata
łyżka na kremowo ubitej śmietany 36 %
0,5 płaskiej łyżeczki
polskiego pieprzu ziołowego
po 3 – 4
cienkie plasterki pieczonego względnie lekko wędzonego schabu na
osobę
Plastry wędzonego schabu. Kto jednak lubi urozmaicenia może z powodzeniem pomieszać pieczony z wędzonym. |
1 świeży
ogórek średniej wielkości
2 łyżki
plastrów marynowanego imbiru
sól do smaku
Wykonanie:
pumpernikiel
pokruszyć i zmiksować z jogurtem. Ma wyjść niezbyt gęsta pasta.
W celu
spulchnienia powstałej masy, dodać i dobrze wymieszać łyżkę ubitej śmietany. Doprawić polskim pieprzem ziołowym i ze względu na aromat pumpernikla żadnym innym.
Na koniec jeszcze raz dokładnie wymieszać tak aby nie widać było białych smug ubitej śmietany. |
Z brzegów plastrów schabu odkroić wszystkie warstwy tłuszczu.
Świeży
ogórek obrać ze skóry i pozbawić gniazd nasiennych. Pozostały miąższ pokroić
wzdłuż w cienką zapałkę. Marynowany
imbir osączyć na sicie dobrze odcisnąć.
Plastry
imbiru poskładać ze sobą, bardzo ostrym nożem pokroić w cieniusieńką słomkę i
wymieszać z rozdrobnionym ogórkiem.
Pokrojone w niteczkę: z lewej - marynowany imbir, z prawej - czysty miąższ świeżego ogórka. |
Na
zakąskowym talerzu ułożyć po 2 - 3 plastry wybranej wędliny. Pokryć lekko
jogurtem zmiksowanym z pumperniklem. Obok udekorować sałatką z ogórka
i marynowanego imbiru.
Taka kompozycja wspaniale nadaje się jako przystawka na nadal panujące lato.
Tadeusz Gwiaździński
Bardzo lubię pumpernikiel i czasem podjadam,a choć to nie jest bezglutenowe pieczywo to po nim nie cierpię. Może dlatego, że jest on tak strasznie długo wypiekany? Może tak długie działanie temperatury zmienia nieco strukturę glutenu?
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam program nt."chemii kuchennej" i dowiedziałam się z niego, że np. ugotowane do miękkości kartofle w temp. zaledwie 60 stopni mają zupełnie inne właściwości niż te gotowane w temp. 100 stopni, jak również dowodzili, że ugotowane i następnie ostudzone kartofle też mają inne właściwości niż te jadane przy obiedzie - nie tuczą, nawet w obecności tłuszczy.
Miłego;)
To jest pieczywo zalecone mi przez lekarza. Jadam rzadko bo mi z trudem przechodzi przez gardło. Stąd często poszukuję metod na oszukanie własnego podniebienia.
OdpowiedzUsuńZawsze wydawało mi się, że pumpernikiel to pieczywo naszpikowane chemią, stąd długi termin ważności. Nie powiem, że nie jem, bo praktycznie zawsze mam go w szafce. Dodaję do sałatek albo przygotowuję malutkie kanapeczki z tatarem z łososia:)
OdpowiedzUsuńPrzed kilkoma laty w jakimś czasopiśmie dla pań natknąłem się na recepturę na tiramisu z pumperniklem i ciemnym piwem. Teraz żałuję, że nie zrobiłem kopii. Może kiedyś odważę się zaimprowizować?
Usuń