Morska ryba w pomidorach. Pasują wszystkie gatunki. Najlepiej takie o spoistym białym mięsie. Danie dla osób, które nie lubią lub nie mogą jeść cebuli.
|
Do takiego dania obowiązkowo podaje się pulchne białe pieczywo, przy
pomocy którego, wyjada się pyszny sos! |
Składniki:
350 - 400 g świeżej morskiej ryby
|
Kto ma możliwość zakupu polecam żabnicę. Jest to drapieżna ryba żyjąca między innymi w Adriatyku. Charakteryzuje się smakowo doskonałym spoistym białym mięsem. Ewentualnie można zastąpić świeżym węgorzem bez skóry albo nawet sandaczem. |
1 mała bulwa fenkuła ( włoskiego kopru) względnie biała cebula
1 kieliszek białego wytrawnego wina
1 puszka pomidorów ca 400 g netto
oliwa z oliwek
1 łyżka świeżo posiekanej zielonej pietruszki
biały pieprz prosto z młynka
sól
1 - 1,5 szklanki młodej rucoli jako uzupełnienie
Wykonanie:
|
Bulwę kopru włoskiego, względnie białej cebuli poszatkować na cienkie pół plastry i poddusić na patelni na oliwie z oliwek z dodatkiem kieliszka białego wytrawnego wina. |
Doprawić solą i pieprzem.
|
Gdy warzywo zmięknie, dodać pomidory z puszki i
dalej dusić na
maleńkim ogniu.
|
|
|
W tym czasie, oczyszczone z błon mięso ryby
szybko pokroić w dużą kostkę.
Solić tuż przed przełożeniem na patelnię!
|
|
|
Wrzucić na warzywo z pomidorami. Nie mieszać! Na małym ogniu dusić
pod przykryciem ok. 7 minut. |
|
Zdjąć z ognia. Wymieszać. Posypać rozdrobnioną
zieloną pietruszką,
i stawiać patelnię na desce na środku stołu.
Każdy nabiera sobie wg apetytu.
|
|
Podawać z pulchnym białym pieczywem i kieliszkiem dobrze schłodzonego białego wytrawnego wina.
Tadeusz Gwiaździński
Brzmi smacznie, tylko po co do tego "białe pulchne pieczywo"?
OdpowiedzUsuńDobijasz mnie, w życiu nie jadłam żabnicy a sandacza w polskim sklepie rybnym widziałam kilkanaście lat temu. Tu to nawet nie wiem, czy istnieje jakiś sklep rybny.
Białe pulchne pieczywo - bo smakuje najlepiej. Blog jest czytany w 130 krajach świata więc nie wszyscy czytający mają problem z nadwagą. Ja się też zaliczam do osób cierpiących z powodu wyrzeczeń.
OdpowiedzUsuńCo do ryb to w supermarketach są z pewnością mrożone. Przeważnie bardzo wysokiej jakości bo mrozi się je bezpośrednio po złowieniu jeszcze na statku.
Już oczami wyobraźni widzę, jak każdy z moich domowników nabiera sobie "według apetytu". A dla mnie .... zostaje kieliszek wina i bułeczka! :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję ten przepis.
Coś podobnego mam za sobą. W zeszłym roku byliśmy we Włoszech. Tam panują dość luźne obyczaje za stołem. Pewnego razu ugotowaliśmy garnek risotta ze szparagami. Nasza gospodyni zaprosiła zaprzyjaźnione małżeństwo. Czyli było nas pięcioro. Zaproszeni zasiedli za stołem. Ona nałożyła swemu mężowi piramidę stanowiącą 3/4 zawartości garnka. Sobie nałożyła resztę. Pozostałej trójce pozostało do podziału wylizanie resztek. Bez najmniejszej żenady spałaszowali wszystko i nawet nie zauważyli, że reszta ma gołe talerze. Jednym słowem coś takiego może się zdarzyć wszędzie :-)
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie i za pozdrowienia.
UsuńWzajemnie wszystkiego najlepszego :-)