Jeżeli ktoś
potrafi ciepło rozprawiać o dobrym jedzeniu, to poniżej znajdzie wspaniały
materiał po temu. W większym czy
mniejszym gronie, zachwyt jedzących jest niemal zagwarantowany. Jeśli się
zdarzy ktoś, kto będzie marudzić, to z pewnością z zazdrości, że sam tak nie
potrafi.
Nie wiadomo co jest lepsze w smaku? Sos czy mięso? |
1 cały warkocz polędwicy wołowej
oliwa z oliwek
pół kostki masła
80 g pasztetu z drobiowych wątróbek, najlepiej z gęsich
3 - 5 ząbków czosnku (ilość zależy od indywidualnych upodobań smakowych)
nieco więcej niż pół puszki pomidorów bez skórki
sól
czarny pieprz prosto z młynka
Wykonanie: pół kostki masła
80 g pasztetu z drobiowych wątróbek, najlepiej z gęsich
3 - 5 ząbków czosnku (ilość zależy od indywidualnych upodobań smakowych)
nieco więcej niż pół puszki pomidorów bez skórki
sól
czarny pieprz prosto z młynka
polędwicę wołową
przyniesioną ze sklepu, należy niezwłocznie oczyścić ze wszystkich błon i
podzielić na trzy typowe części.
Na zdjęciu od góry:
1.) odcięty z lewej strony
warkocza, tzw. „ogon”, który zasadniczo przeznacza się na potrawę znaną pod
nazwą Strogonoff,
2.) część środkowa -
szlachetna, z której robi się befsztyki lub chateaubriand
3.) oraz widoczna na dole
„głowa”, będąca materiałem do wykonywania tatara.
Na zdjęciu od góry: ogon polędwicy, z którego robi się słynną potrawę Strogonoff, w środku najszlachetniejsza część na befsztyki i chateaubriand, u dołu głowa polędwicy na tatara. |
Na każdy
befsztyk przewidziany do omawianej potrawy, należy uciąć z warkocza porcje
grubości 3 – 5 cm (jak kto woli) Dość obficie zamarynować je oliwą z oliwek i
pod przykryciem odstawić w temperaturze pokojowej na 3 – 4 godziny! WAŻNE!
Mięsa absolutnie nie powinno się wstawiać do lodówki, bowiem na samym początku
smażenia musi mieć temperaturę pokojową. Inaczej z zewnątrz się zetnie i mimo
długiej obróbki termicznej, w środku pozostanie surowe. W salaterce z prawej
strony, znajduje się materiał przygotowany do polędwicy a’la Strogonoff.
Zamarynowane
wcześniej w oliwie kawałki polędwicy, kładzie się na mocno rozgrzaną patelnię.
Smażyć należy wg życzenia gości:
- na krwisto (po
3,5 – 4 minuty z każdej strony)
- medium (po 5 – 6 minut z każdej strony)
- wysmażona (po
7 – 8 minut z każdej strony)
Wcześniej zamarynowane kawałki mięsa należy kłaść na suchą i mocno rozgrzaną patelnię. |
Po przewróceniu na drugą stronę. |
Kawałki mięsa,
smażone do stopnia medium.
Stopień wysmażenia "medium" można pobieżnie określić jako: mięso już nie krwiste ale jeszcze czerwone i nie wysmażone do końca. |
Podstawowy
składnik atrakcji smakowej sosu to: pasztet z wątróbki gęsiej.
Do tego
obowiązkowo kilka ząbków czosnku.
Puszka 80 g nie powinna kosztować więcej jak 3,5 - 4,- € |
Pasztet dobrze
porozgniatać widelcem z połową kostki masła (ok. 10 dag) i czosnkiem pokrojonym
w drobną kostkę.
Starannie rozgniatać widelcem. Nie miksować! |
Stale mieszając tylko dobrze podgrzać i dopiero wtedy dodać pomidory i tylko raz doprowadzić do wrzenia. |
Obowiązkowo
odpowiednie, pełne czerwone i wytrawne wino, stawia kropkę nad „i”!
Tadeusz
Gwiaździński
Tadziu, narobiłeś mi smaku, bo uwielbiam befsztyk z polędwicy wołowej - niegdyś przynajmniej raz w tygodniu w domu był smażony. Ale od paru lat z różnych względów danie niemal zapomniane.Przede wszystkim b. rzadko można było ową polędwicę kupić a cena 90 złotych polskich za kilogram była jednak ceną zaporową, jako że nikt nie sprzedawał pojedynczych befsztyków a trzeba było nabyć całą polędwicę. Co prawda nie robiłam jej z sosem z gęsich wątróbek, wolałam "goły" befsztyk.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Ja na cenę polędwicy mam metodę. Planując zakup szukam kogoś ze znajomych, który weźmie choćby połowę. Wtedy wydatek mniej boli.
UsuńPozdrawiam i polecam wypróbować przepis. Choćby z drobiową wątróbką.