piątek, 14 maja 2021

Polska biała kiełbasa własnej roboty

Poza krajem (tzn. poza Polską) ciężko jest o różne "nasze" wyroby wędliniarskie. Szczególnie te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Teraz kiedy wszelka mobilność jest maksymalnie ograniczona pandemią nie da się pojechać do ojczyzny i zwyczajnie nabyć tego co lubię. 
Kiedy boleśnie zabrakło mi surowej białej polskiej kiełbasy zacząłem studiować wszelki możliwie posiadane przepisy i obdzwaniać znajomych znanych z tego, że chętnie zajmują się gotowaniem.
Przygotowania trwały od Wielkanocy i oto co z tego wyszło.
Warto nadmienić, iż jeżeli ma się na zamiarze wyprodukowanie wysoko gatunkowego produktu, powinno się nabyć mięso z zaufanego źródła. To często powoduje, że końcowy wyrób będzie kosztować więcej niż porównywalny nabyty w supermarkecie. Z tym się trzeba liczyć zanim się podejmie decyzję.
 
Oto wynik odważnego eksperymentu. Surowa biała domowa kiełbasa
 
Ważne! Z podanych 5 kg mięsa wyjdzie sporo kiełbasy. Wobec tego dobrze jest wcześniej zaplanować co począć z otrzymanym wyrobem. To co nie zostanie spożyte na miejscu należy zapakować (najlepiej próżniowo) w porcjach po 3 - 4 kiełbaski  i niezwłocznie 
zamrozić w temperaturze - najlepiej - 20 stopni C.

Niezbędnie potrzebny sprzęt to maszynka do mielenia mięsa wyposażona w sitko o oczkach większych niż standardowe (o średnicy minimum 0,5 cm) oraz końcówkę do napełniania jelit.

Bez widocznej na zdjęciu końcówki nie ma się co zabierać za robotę


Składniki:                                                                                                                                                      3 kg łopatki wieprzowej bez skóry i bez kości*                                                                                          
2 kg surowego boczku niezbyt chudego, jw. bez skóry i bez kości*                                             oczyszczone jelita wieprzowe (do nabycia na zamówienie w małych prywatnych masarniach)            gruba sól kamienna                                                                                                                                       7 - 10 ząbków czosnku - ilość zależy od indywidualnego upodobania                                                         1 - 1,5 szklanki wrzącego bulionu wołowego                                                                                               3 - 5 łyżek roztartego w dłoniach majeranku                                                                                        czarny pieprz świeżo i niezbyt drobno zmielony - również w ilości wg własnego smaku

 * - oba mięsa oznaczone jako "BIO"

                             Wykonanie:                                                                                                                                                  1.) Mięso pokroić w grubą kostkę pasującą wielkością do maszynki do mięsa. Kolejno posolić i dobrze wymieszać czystą dłonią. Pod przykryciem odstawić w chłodne miejsce na minimum dwie, a jeszcze lepiej na trzy godziny.                                                                                       

2.) Zmiażdżyć czosnek i z dodatkiem płaskiej łyżki grubej soli rozetrzeć na desce. Przełożyć do małej miseczki. Zalać ostudzonym ale jeszcze ciepłym rosołem, wymieszać i pod przykryciem odstawić na bok.

3.) Posolone mięsa przepuścić przez maszynkę koniecznie stosując sitko o grubych oczkach. To jest bardzo ważne bowiem inaczej masa nadzienia będzie bardziej przypominać pasztet niż kiełbasę.

Do mieszania masy niezbędne jest odpowiednio duże naczynie. Na zdjęciu wcześniej wyszorowana i koniecznie wyparzona miska. Podczas całej produkcji jest bardzo ważne zachowanie rygorystycznej higieny.

3.) Wlać bulion z czosnkiem i dodać wymienione przyprawy. Ręcznie miesić masę przez solidny kwadrans. Obowiązkowo skosztować i w razie czego uzupełnić ewentualnie potrzebną przyprawą. Albo - co jeszcze lepiej, pobrać z masy pełną łyżkę stołową, uformować kotlecik i usmażyć na niewielkim ogniu. Taki zabieg da pełen przekrój późniejszego smaku kiełbasy.

4.) Uzbroić maszynkę do mięsa w opisaną końcówkę. Na całej długości posmarować oliwą, co później ułatwi nakładanie jelita. Nanizać odpowiednią ilość jelita. Uruchomić maszynkę i nadziewać je porcjując kawałki po ok. 10 - 15 cm. Rozdzielać po 3 - 4 porcje.

5.) Podawanie: obojętnie z jakiej okazji i w jakiej formie kiełbaski muszą być poddane odpowiednio długiej obróbce termicznej. W końcu mamy do czynienia z surowym mięsem wieprzowym.
W domu stosuję jako niezastąpiony dodatek do żurku albo duszoną w cebuli z dodatkiem jasnego piwa względnie białego wina.

Tadeusz Gwiaździński

Filary Smaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.

Ossobuco. Okręt flagowy kuchni włoskiej. Przepis może się przyda na świąteczny stół?

Ossobuco* (8 porcji) Bardzo ważne jest właściwe dobranie wielkości formy! Mięso i warzywa mają możliwie bez reszty wypełnić całą jej  pojemn...