wtorek, 18 maja 2021

Wileńska kiszka nadziewana tartymi ziemniakami*

Kiszka ziemniaczana to ozdoba kuchni polsko litewskiej lub litewsko polskiej - jak kto woli. 
Jak można się tutaj doskonale przekonać nie tylko bigos znajduje się na liście rarytasów wspomnianych kuchni.
Zabierając się do wykonania białej kiełbasy z poprzedniego odcinka postanowiłem wykorzystać rozgardiasz w kuchni i wreszcie zrobić kiszkę ziemniaczaną, o którą rodzina upominała się od lat.

Jak się okazuje wykorzystanie całości tuszy wieprzowej po uboju nie jest dzisiejszym wynalazkiem. Już dawno dawno temu rozpracowywano świnkę od ryjka po koniec ogonka. Do opisanej kiszki obowiązkowo brało się tłuszcz przylegający do jelit. Tego dzisiaj nie uświadczysz w żadnym sklepie

 
Składniki:
3 kg "starych" ziemniaków, takich jak na placki
200 - 300 g podgardla wieprzowego (autorka przepisu zaleca tłuszcz przylegający do jelit wieprzowych)
jelita wieprzowe
cebula
3 - 4 łyżki smalcu wieprzowego do wysmarowania blachy i podlania kiszki przed pieczeniem
100 g świeżej słoniny
sól
czarny pieprz prosto z młynka, niezbyt drobno zmielony


Wykonanie:
1.) Ziemniaki obrać i zetrzeć na drobnym tarle. Dobrze odcisnąć. Cebulę pokroić w drobną kostkę.
 
2.) Pokroić podgardle lub kto ma tłuszcz spod jelit. Stopić na patelni i na koniec dodać pokrojoną  cebulę. Najwyżej zeszklić. Nie powinna się zezłocić. Dobrze ciepły ale nie wrzący tłuszcz z cebulą wymieszać z masą ziemniaczaną. Doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Otrzymaną  masą luźno wypełniać jelita. Patrz poprzedni przepis na białą kiełbasę:

3.) Związać końce i ułożyć na wysmarowanej smalcem blasze. Podlać roztopionym smalcem.
Piec na środkowej półce przez ok. 1 godzinę w temperaturze 160 - 170 stopni C. Grzeje góra + dół. 
W kilka minut po wstawienia ponakłuwać w wielu miejscach ostrym patyczkiem. To ma zapobiec pękaniu jelit podczas pieczenia. Niezależnie i tak od czasu do czasu należy kiszkę podlewać gorącym tłuszczem. Gdy zacznie się rumienić - przewrócić na drugą stronę.
 
4.) Podawanie: podawać na podgrzanym półmisku podlane skwareczkami wytopionymi ze świeżej słoniny. Koniecznie świeżej i żadnej wędzonej.
 
* - przepis z mojej ulubionej książki kucharskiej "Kołduny, pyzy i inne przysmaki" pióra Biruty Markuzy Bienieckiej, wydawnictwo Watra, II wydanie, W-wa 1976.
Kiedy przed ogłoszeniem stanu wojennego w Polsce przyszło mi wyjechać do Austrii nigdy nie przypuszczałem, że kaprys losu wbrew wcześniejszym planom zmusi mnie do pozostania tam na stałe. Podczas pakowania najpotrzebniejszych rzeczy coś mnie tknęło aby zabrać wspomnianą książeczkę ze sobą. Jak się później okazało była mi osłodą pierwszych gorzkich lat poza krajem. Zawsze z wielką radością wracam do zawartych w niej nostalgicznych przepisów.

Tadeusz Gwiaździński
 
Filary Smaku 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Anonimowe i uszczypliwie sformułowane komentarze będą automatycznie usuwane. Niedopuszczalne są także treści zawierające otwartą lub ukrytą reklamę firm lub produktów.

Ossobuco. Okręt flagowy kuchni włoskiej. Przepis może się przyda na świąteczny stół?

Ossobuco* (8 porcji) Bardzo ważne jest właściwe dobranie wielkości formy! Mięso i warzywa mają możliwie bez reszty wypełnić całą jej  pojemn...